Czy to możliwe, że jesteśmy świadkami systematycznego stępiania ludzkiego umysłu? A jeśli tak – kto za tym stoi i dlaczego?
Od dekad, naukowcy, niezależni badacze i świadomi obywatele zadają sobie to samo, niewygodne pytanie: dlaczego iloraz inteligencji (IQ) populacji systematycznie spada – mimo postępu technologicznego, rozwoju edukacji i powszechnego dostępu do informacji?
W oficjalnym dyskursie winę zrzuca się na rzekome „rozleniwienie społeczeństw”, „przebodźcowanie” albo… „zmiany klimatu”. Ale te tłumaczenia nie wytrzymują próby krytycznego myślenia. Gdy jednak przyjrzymy się zjawisku z innej strony – dostrzeżemy korelację, która zaskakująco konsekwentnie ukrywana jest przed opinią publiczną.
Falowe Milczenie: Wzrost emisji elektromagnetycznej kontra zdolności poznawcze
Wszystko zaczęło się z chwilą masowego wprowadzenia technologii bezprzewodowych – radiowych, satelitarnych, a później Wi-Fi, 4G i 5G. Przed XX wiekiem ludzie nie byli wystawieni na ciągłe, niewidzialne bombardowanie falami o wysokiej częstotliwości. A dziś? Nie możemy przejść pięciu metrów bez przecięcia się z polem elektromagnetycznym generowanym przez router, smartfona czy stację bazową.
Pytanie brzmi: czy to bezpieczne dla ludzkiego mózgu?
Oficjalna nauka odpowiada: „Tak, bo nie ma twardych dowodów, że szkodzi.” Ale przecież jeszcze niedawno ci sami „eksperci” twierdzili, że palenie nie wywołuje raka, a azbest jest „innowacyjnym materiałem budowlanym”. Historia pokazuje: gdy interesy korporacyjne spotykają się z technologią, prawda zostaje zakopana pod grubą warstwą milczenia.
IQ kontra Wi-Fi: Dane, których nie chcą Ci pokazać
W latach 1990–2020 w wielu krajach rozwiniętych – Norwegii, Danii, Niemczech czy USA – notuje się wyraźny spadek średniego IQ. Nie chodzi tu o jednostki – chodzi o całe populacje. Co istotne: spadki te zaczęły się nasilać dokładnie w tych okresach, gdy rosła gęstość sieci bezprzewodowych.
Czy to przypadek? Czy może ktoś nie chce, byśmy zadawali trudne pytania?
Zacznijmy od biologii: mózg ludzki to urządzenie elektryczne. Myśli, emocje, koncentracja – wszystko to zależy od delikatnej równowagi impulsów bioelektrycznych. A co się dzieje, gdy non stop wystawiamy ten system na zewnętrzne fale elektromagnetyczne o mikrofalowym zakresie, takie jak Wi-Fi (2,4 GHz i 5 GHz)?
Pojawiają się zaburzenia snu, chroniczne zmęczenie, mgła mózgowa, spadek koncentracji, a z czasem – obniżenie zdolności poznawczych. Brzmi znajomo?
Cicha wojna o nasz umysł
Niektórzy badacze idą jeszcze dalej, twierdząc, że spadek IQ to celowe narzędzie kontroli populacji. Ludzie myślący wolniej, rozumiejący mniej i niezdolni do krytycznej analizy – są znacznie łatwiejsi do manipulacji. A kto na tym zyskuje? Światowe elity, którym zależy na utrzymaniu status quo.
Warto dodać: tam, gdzie sygnał elektromagnetyczny jest najintensywniejszy – w wielkich miastach, w pobliżu szkół z Wi-Fi, w domach z dziesiątkami urządzeń bezprzewodowych – efekty są najsilniejsze. Zbieg okoliczności?
Co możesz zrobić?
Choć trudno całkowicie uciec przed wszechobecną emisją, możesz ograniczyć jej wpływ:
- Wyłącz Wi-Fi na noc.
- Korzystaj z kabli Ethernet zamiast bezprzewodowego internetu.
- Trzymaj telefon z dala od głowy – używaj zestawu słuchawkowego lub trybu głośnomówiącego.
- Ogranicz czas spędzany przy urządzeniach bezprzewodowych, szczególnie u dzieci.
I przede wszystkim: nie daj się uciszyć. Pytaj, badaj, łącz fakty.
Bo może właśnie o to chodzi – żebyśmy przestali myśleć. I stali się tylko kolejnym punktem dostępu w systemie, który nie potrzebuje świadomych obywateli. Tylko posłusznych użytkowników.